Szczególnie Daniel Frymark, który godzinami wysiaduje w oknie Radia Weekend i patrzy w niebo. Wypatruje chmur typu Cumulonimbus. Czeka na deszcz. Marzy, żeby włożyć sandały i ruszyć w kałuże. Uwielbia brodzić w wodzie. Ostatnia ulewa była dla niego niczym bułka dla głodnego. Czekał na nią miesiącami. Doczekał się. Przez kilkanaście minut był najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.
Danielowi niestraszna głęboka woda.
Nawet po kostki w wodzie trzyma fason, a konkretnie rękę w kieszeni.
Zresztą nie tylko Daniel lubi wodę. Zalane ulice przyciągają innych reporterów.
Eh. Jest tak pięknie, że nie chce się nawet robić zdjęć.
fot. Michał Rytlewski, Czas Chojnic




swoją barkę pozostawiam na brzeguuuuu, raaazem z tobą nooowy zacznę dziś łów .... OOOO!!! Paaaanie to ty na mnieeee..
OdpowiedzUsuńWodnik Frymarek hihi
OdpowiedzUsuńŻabol Błotny
OdpowiedzUsuń