Może i Grand Press Photo nie wygrali, ale możemy być z nich dumni. Daniel Frymark i Arek Jażdżejewski narąbali się na gali w Pałacu Kultury i Nauki przykładowo.
Przyjechali po Grand Press, wracają z bolącą głową. W czwartek dwaj chojniccy reporterzy otarli się o najbardziej prestiżową polską nagrodę za zdjęcia prasowe. Gwiazdami rozdania nagród nie byli, ale już na raucie grali pierwsze skrzypce. Widok piwa zadziałał na nich jak płachta na byka. Zmęczeni wyczekiwaniem na werdykt w swojej kategorii, wysuszeni po wydychaniu pałacowego powietrza rzucili się na zielone butelki. W ostatnim momencie przystanęli na chwilę, żeby policzyć czy browarów starczy. Nie starczyło. -
Gdzie są nasze dwa kaski - dało się słyszeć. Później był już tylko brzęk tłuczonego szkła. Organizatorzy żałują do dziś, że nie zamówili więcej piwa. Jury już dziś powiedziało, że bez względu na materiał, jaki chojniccy dziennikarze nadeślą, otrzymają główną nagrodę. Organizatorzy wyliczyli, że straty, jakie wyrządzili spragnieni weekendowi reporterzy przewyższają wartość wszystkich konkursowych nagród.
Aha, tak na marginesie. Daniel Frymark i Arek Jażdżejewski otrzymali jedną z 12 nominacji w kategorii fotokast. Zgłosili materiał "Grać jak tata":
http://weekendfm.pl/?n=35029
Wygrał Piotr Małecki z Napo Images za fotokast "Miejskiej konie" zrobiony dla Tygodnika Polityka: wyniki Grand Press Photo 2011 są tu:
http://www.grandpressphoto.pl/
Arek Jażdżejewski i Daniel Frymark w Pałacu Kultury (fot. Ramona Wieczorek, Gazeta Pomorska)